* * * * *
Na Manhattanie płonie wielki wieżowiec. Zjechała się
straż pożarna, rozpoczęła się akcja ratownicza, jednak ogień szybko strawił klatki schodowe i nie wszystkim udało się uciec. W pewnym momencie na dole, na ulicy pojawia się
pijanyPolak i zobaczywszy co się dzieje, krzyczy:
- Ludzie skaczta, będę was łapał!!!
Wszyscy zignorowali jego pijackie wrzaski, ale kiedy ogień zaczął wdzierać się do pomieszczeń i uwięzieni ludzie stali już na parapetach, to właściwie nie mieli innego wyjścia. Zaczęli skakać z okien... i nagle się okazało, że pijaczek skrzętnie się uwijał i wszystkich łapał i ratował. Zdziwiony tłum bił brawo i wszyscy podziwiali dzielneg
o Polaka. Nagle w oknie pojawił się rosły murzyn i bez wahania rzucił się w dół. A
Polakw ostatniej chwili cofnął wyciągnięte ręce i krzyczy:
- Ej, no! Ale spalonych nie rzucajta!!!
* * * * *